Książek w chacie nie mam, czasu na nie brak
Zero miejsca w szafkach, pełno ciuchów tam
Garaż pełen furek, łodzi fajnych stos
Lifestyle na wypasie, daję na to głos
Willa ma na wzgórzu – morze widzieć: mus
Wille imperialne, z dawien dawna już
Miały niewolników – do kuchni, kambuzów
Ogrody, winorośle, pięknych ludzi helotów,
Przynoszą wodę, żarcie i wino
Jeden zek wiąże śliniak, inny nosi go
Więc biorę mą kołyskę[, lubię mój rydwan,] tę kołyskę mą
I mój długi czarny cadillac
[cf. Long Black Limousine śpiewaną przez Elvisa (Presleya, gdyby kto pytał) → cf.
\https://wirtualnewydawnictwowiwo.blogspot.com/2017/04/rumjacks-gdybym-zyc-mog-jeszcze-raz.html]
Podjeżdża, by zabrać mnie do domu, kołyskę mą lubię
I mój długi czarny cadillac
Podjeżdża, by zabrać mnie do domu
Dla Anglii prostakiemem; dla się – wykwintnym
Żegnaj, stara Anglio, [Simon (tak, Cowell) rusza] w cieplejsze klimaty
Patrz, na kogo padło, mała, patrz, na kogo padło/
Patrz, komu tak idzie, mała, patrz, komu tak idzie, tak
Patrz, komu tak idzie, mała, patrz, komu tak idzie, tak
Zawszem rannym ptakiem był, coś na bokum miał
Lepiej kup to, tamto – niech dzieje się, łał
Tam każdy dzień pogodny, ze swymi gadam
Pracuję nad tym, tamtym – knuję wielki plan
Jeden zek wiąże śliniak, inny nosi go
Więc biorę mą kołyskę[, lubię mój rydwan,] tę kołyskę mą
I mój długi czarny cadillac
[cf. Long Black Limousine śpiewaną przez Elvisa (Presleya, gdyby kto pytał) → cf.
\https://wirtualnewydawnictwowiwo.blogspot.com/2017/04/rumjacks-gdybym-zyc-mog-jeszcze-raz.html]
Podjeżdża, by zabrać mnie do domu, kołyskę mą lubię
I mój długi czarny cadillac
Podjeżdża, by zabrać mnie do domu
Oto
me
jacuzzi,
oto siłownia
Basen, gdzieżem pływał
Sypialnia, gdziem spał
W górę schodów ślady stóp
idą do spalni mej (i łóżka, że hej)
W górę ślady stóp idą, idą, idą tam
Gdzie ja me popiersie co noc sam składam
Spać snem umarłego – tak
Ranny ze mnie ptak [jakem rzekł]
Ranny ptak, ranny ptak
O!
Rannym
ptakiem jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz