Na początek wybierasz swoją płeć. Potem kolor oczu. Włosów. I tak dalej. Et caetera. Kończąc na ubiorze i gadżetach.
To "kreowanie postaci" w grze komputerowej. Hejże, czy tylko w grze? Przecie współczesny świat zdaje się nam mówić, że możesz ("masz pełne prawo", "zabrania się zabraniać"), powinieneś, a właściwie to musisz działać w taki właśnie sposób. Chcesz – masz. Dla każdego coś miłego. Wszystko jest, wszystko masz.
Tylko, że w życiu (życiu realnym tj. życiu, życiu po prostu, życiu jednym – inaczej niż w grach, w których miewasz "żyć" kilka) konsekwencje postępowania są nieco inne niż w grze. I nie ma w nim funkcji pause [h/t: autor bodajże Pieprzonego losu kataryniarza – jednego z dwóch, oprócz Czerwonych dywanów, odmierzonego kroku, szczytowych osiągnięć pisarza i publicysty, którego poziom twórczości – jakoś tak się złożyło – od chwili porzucenia żony, a następnie wdania się w cudzołożny związek o charakterze publicznym (i konsekwentnego publicznego nazywania swojej kochanki "żoną" – a zatem rozpowszechniania kłamstwa) – doznał znacznego uszczerbku i postępuje na drodze rozmieniania się na drobne. Wielka szkoda].
29 kwietnia 2020
PoŚcineczki #1: Obrazki z życia codziennego – Nie stój tak blisko mnie & Reklama dźwignią... – no właśnie: czego?
Miasto europejskie (geograficznie, bo cywilizacyjnie to ze świecą szukać) w czasach zarazy (?),
rok MMXX od narodzenia Chrystusa Pana,
29 kwietnia
Wizyta w sklepie. Teoretycznie wszyscy powinni zachowywać dystans półtora metra od siebie. Albo dwa. I nosić machy na machach. Ale nawet pracownicy sklepu mają już dość. "Wyluzowali". Swobodna rozmowa bez nakryć twarzy. A z głośników płynie Don't Stand So Close To Me. Niezamierzony (?) paradoks? Ironia? Groteska?...
Już nawet umarłemu spokoju nie dadzą. Nawiedzenie. Cmentarza. Pod zniczem kartka – zafoliowana, a jakże! – z reklamą (!!!) zakładu kamieniarskiego. Cóż, właśnie stracili Państwo potencjalnego klienta. Zaraz, zaraz! Ale nie Państwo jedni – konkurencja podrzucała już wcześniej na mogiłę świstki sławiące swoje usługi. Też zafoliowane. Przezornie. Bo choć od miesięcy nie padało, kto wie, kiedy niebiosa deszcz spuszczą nam z góry. Aha, już wiemy: dziś. Właśnie spuszczają. Na razie popaduje. Potem zacznie lać.
W kontekście opisanych wyżej doświadczeń nasuwają się dwa wyrażenia komentarza:
1. powszechnie znane → Truth is stranger (& funnier) than fiction.
2. oraz może nieco mniej popularne, niemniej prawdziwe (h/t: Novus Ordo Watch) → You can't make this stuff up.
28 kwietnia 2020
27 kwietnia 2020
22 kwietnia 2020
Podjudzanie = podżydzanie? (Antysemityzm?), czyli jeszcze raz to samo
https://wirtualnewydawnictwowiwo.wordpress.com/2019/11/23/powtorka-z-rozrywki-podzydzanie-do-agresywnej-gry-czy-to-tez-antysemityzm/
Od kiedy dekalog liczy sobie sześć przykazań?
https://wirtualnewydawnictwowiwo.wordpress.com/2017/11/23/crossover-w-w-w-cwiczenia-z-symetrii-tylko-czy-to-jeszcze-mozna-nazwac-kibicowaniem/
"KONKURS": Wśród ponizszych monet znajdź falszywkę
Podpowiedź: wydaje się, że to ta poniżej z odwróconym środkiem:
Sed contra: w istocie w pewnym sensie fałszywe są wszystkie; w tym, że "gwarantowane" przez funkcjonariuszy państwowych i sprzymierzony z nimi kartel bankowy; kiedy ci ogłoszą, że pieniądze fiducjarne (fiat money) są nic niewarte, w mgnieniu oka okaże się, ile naprawdę są warte. Aha, wcześniej dla pewności zablokują konta i wyczyszczą to, co tam jeszcze naiwni pozostawili. A prawdziwą nie-wartość emitowanych przez siebie banknotów i bilonu ogłoszą pewnie chwilę potem...
Por. też: http://wirtualnewydawnictwowiwo.blogspot.com/2016/04/gotowka-zamiast-przelewu.html