18 grudnia 2018

Mark Knopfler "Nędzna podróba"

 


Raz myślą wróciłem; na ulicy stanąłem
Gdzie niegdyś mieszkałem
Z ranka wstawałem
Buty wkładałem; ulicę przecinałem
Przed naszym domem stanąłem
I wracałem do chwil, gdy na rowerku jeździłem


Z końca tarasu w aleję spojrzałem
I tam siebie ujrzałem
Małego blondaska
Z kijaszkiem w rękach – patrzył prosto na mnie
A jeśli to nie ja byłem
To, mój Boże, był taki, jakim niegdyś bywałem


Wpatrzyliśmy się w siebie
Lecz pokonał mnie wzrokiem i oczy spuściłem
Po chwili
Gdy się znów obróciłem, już go nie było


Nie sądzę, bym choć w połowie stał się
Mężczyzną, którym byłem przed laty
Kapitanem niezłomnym
Śmiałym piratem – oceanów królem
Nikt nie udaje mnie tak dobrze jak ja sam
Tak przynajmniej mi mówią
Lecz jestem tylko nędzną podróbą
I tej mej tajemnicy pilnie strzegę

[2018]






"Pale Imitation"
Once I went back and I stayed on the street
Where I used to live
Got up in the morning
Put on my boots and I crossed the road
Stood in front of our house
And went back to my tricycle times

At the end of the terrace I looked up the alley
And there he was
A little blonde boy
With a stick in his hands looking straight at me
And if he wasn't me
Then my god, he was just like I used to be

We stared at each other
But he stared me down and I looked away
After a moment
When I turned again he was gone

I don't think I ever became half the man
That I used to be
The warrior captain
The bold pirate king of the sea
Nobody does me like I do
Or that's what they say to me
But I'm a pale imitation
I've been keeping my secret safe with me


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vox populi, vox Dei?

Szukanie

Dla odwiedzających