Murowane domy całoroczne z pełną infrastrukturą też na działkach stoją. Ich mieszkańcom zdarza się mieszkać w nich przez cały rok, dzień w dzień, noc w noc, na stałe – mimo że to niezgodne z obowiązującymi i ogłoszonymi przez ROD przepisami. Ale furda przepisy, szczególnie jeśli jest się danego ROD prezesem.
Któż nie dałby wiele za możliwość życia w mieście (z wszystkimi jego wygodami) jak na wsi. Domek wiejski, wokół zieleń, własne uprawy, a dostęp do sklepów, teatrów, pracy w mieście etc. na wyciągnięcie ręki.
Lekceważenie przepisów zabraniających przebywania na terenie ROD w godzinach nocnych – obliczone na uniemożliwienie zamieszkiwania tam na stałe – wynika chyba po prostu z poszukiwania normalności: traktuję coś jak moje, choć na papierze jest nie (do końca) moje – nie mogę z nim teoretycznie uczynić, co chcę.
Ale czy miasto wyglądające (może tylko w większym niż dotychczas zakresie) jak skupisko ogródków działkowych nie byłoby jakieś bardziej ludzkie? Mniej może miejskie, ale za to...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz