Znany z naszej szpalty Kevin Carson, mutualista, twierdzi, że opuszczone albo nieużywane obiekty można przejmować na własność – choć właściciele żyją, na przykład: żyją na anypodach i nie angażują się w bieżące utrzymanie i rozwój posiadanego terenu.
Tęczowe flagi zboczeńców stanowią ich prywatną własność. Czy jednak paląc taką flagę nie korzystam w naturalny sposób z prawa do obrony (szczególnie małoletnich) przed propagowaniem jednego z grzechów wołających o pomstę do Nieba? Czy bezpośrednia ochrona czystości stoi W TYM PRZYPADKU ponad prawem własności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz