11 maja 2020

PoŚcineczki #32: Wiwo [a raczej WiWa (w liczbie czterech aktualnie)] czyli walka z wiatrakami?

Aby skutecznie walczyć ze światem w świecie współczesnym na niwie światowej – tzn. nie tylko duchowej, znosząc wszystko i zawsze w imię pokory lub świętego spokoju  – ale odwijać się i tworzyć zręby "państwa Bożego", własnej zdrowej ojczyzny lokalnej – nieodzowne wydaje się, aby zainteresowani tworzeniem takiej katolickiej społeczności mieszkali blisko siebie. Fizyczna bliskość miejsca zamieszkania. Unikanie rozproszenia, które utrudnia współdziałanie praktyczne w świecie fizycznym, a nie tylko wirtualnym. Katolikom czytającym i ceniącym podobne publikacje w Sieci, dzielącym się swoimi spostrzeżeniami i znajdującym osoby podobnie myślące, komunikującym się za pomocą Internetu – zaznaczającym swoją obecność w świecie wirtualnym w sposób wydatny – może brakować do tworzenia swojej wspólnej małej (?) ojczyzny niewiele albo tylko jednego:

Nic nie zastąpi bliskości miejsca zamieszkania. Dla wspólnej obrony. I ataku. Przede wszystkim.

Takie z nas trochę netowe ssaki. Ssiemy z Sieci informacje i czasami może nam się wydawać, że w wydatny sposób zmieniamy świat na lepsze. Może. A może sensowniej byłoby ten czas przeznaczyć na zasadzenie marchewki we własnym ogródku?... Ale któż z nas prowadzi własny ogródek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vox populi, vox Dei?

Szukanie

Archiwizowanie

Dla odwiedzających