25 listopada 2019

Eye of The Tiber: „«Płód to tylko zlepek tkanek» – mówi czterdziestosiedmioletni zlepek tkanek”

Fetus

San Luis Obispo, Kalifornia

Podkreślając po raz kolejny, że płód to nic ponad zlepek tkanek, czterdziestosiedmioletni zlepek tkanek przedstawił na spotkaniu Rady Konsultacyjnej Duchowieństwa organizacji Planned Parenthood [1] pogląd, iż płód jest człowiekiem tylko potencjalnie.
– Musimy pamiętać, że dopóki płód nie ma serca, ani mózgu, nie jest człowiekiem – stwierdziła podstarzała masa komórek, której, mimo wieku, również brakuje serca oraz mózgu. Podstarzała masa komórek, będąca niczym więcej niż wynikiem zapłodnienia, dodała, że płód jest niczym więcej niż częścią ciała ciężarnej kobiety, „tak jak wyrostek”.
– Jeśli płód nie zdoła przetrwać bez matki, nie można uważać go za osobny byt – oświadczył zlepek komórek, której pięćdziesięciotrzyletni bezrobotny starszy brat mieszka obecnie w domu swojej matki. Zlepek tkanek zakomunikował też, że Kościół nie może mówić kobiecie, co wolno jej robić ze swoim ciałem, a czego nie – i wyraził żądanie, aby Mistyczne Ciało Chrystusa wyświęcało kobiety i zezwoliło na aborcję.
W chwili publikacji tej wiadomości pozbawiony serca i mózgu zlepek tkanek przygotowuje się do wygłoszenia przed urzędnikami federalnymi przemówienia na temat rozszerzenia obszaru ścisłej ochrony salamandry kalifornijskiej.

Tłum. Ł. Makowski
_______
PRZYPISY
[1] Planned Parenthood (właśc. Planned Parenthood Federation of America) – amerykańska organizacja promująca antykoncepcję i aborcję. Rada Konsultacyjna Duchowieństwa (ang. Clergy Advisory Board) składa się z przedstawicieli różnych wyznań (m.in. protestantów, żydów i muzułmanów) wspierających cele organizacji.
_______
Tłumaczenie na podstawie:
Fetus Only a Blob of Tissue – Says 47-year-old Blob of Tissue opublikowano na blogu Eye of The Tiber 5 czerwca 2014 r.

Eye of the Tiber: Oburzenie po przypadkowym zatrudnieniu przez katolicki uniwersytet praktykującego katolika na stanowisku kierownika wydziału teologii

University-Walleigh-e1494284965819

Katolicki uniwersytet znalazł się w tym tygodniu w ogniu krytyki po tym, jak władze uczelni przypadkowo zatrudniły na stanowisku kierownika wydziału teologii 37-letniego Todda Alguire'a, praktykującego katolika.
Diecezjalny biskup Kevin Sterling domaga się teraz dochodzenia w sprawie „skandalicznego” faktu zatrudnienia go; rozniosły się bowiem pogłoski, że przed rozpoczęciem najbliższego semestru studenci będą potrzebowali „odświeżyć sobie fundamentalne prawdy katolickiej wiary”.
Ryan Gurley, student drugiego roku, opisujący siebie jako „głęboko uduchowionego”, powiedział Redakcji EOTT, że odmówił dalszego uczestnictwa w jakichkolwiek zajęciach z zakresu religii i może to doprowadzić do jego zawieszenia.
Rozumiem, że ostatecznie zostanę albo zawieszony albo nigdy nie będę w stanie ukończyć uczelni, ale muszę trzymać się swoich zasad. Nigdy nie ustąpię w sprawach mojej wiary. Jestem duchowym zelotą, co oznacza, że z przekonaniem wierzę w każdą religię – o ile nie jest to chrześcijaństwo, oczywiście. I to jest powód, dla którego będę bronił moich praw jako amerykańskiego obywatela i katolika: aby na katolickiej uczelni nie zmuszano mnie do uczenia się podstawowych zasad religii katolickiej. Co dalej: w klasie matematycznej każą mi uczyć się podstaw geometrii analitycznej?
Przedstawiciele szkoły mówią, że p. Alguira zatrudniono przypadkowo wskutek zaniedbania: ktoś z biura administracji nie sprawdził w kompetentny sposób jego historii.
To poważne przeoczenie i, jak można sobie wyobrazić, bardzo zawstydzający moment dla uniwersytetu – powiedział jeden ze przedstawicieli uczelni. – Proces sprawdzania, kto jest kim, jest stosunkowo nieskomplikowany. Jako szanujący się katolicki uniwersytet nie pytamy o życiorys, ani inne oficjalne dokumenty dowodzące kompetencji. Jedyne, co do której się upewniamy, to to, że ubiegający się u nas o pracę jest antykatolickim protestantem, ateistą albo agnostykiem, a jeśli zdarzy się, że jest katolikiem, to że nie chodzi na mszę więcej niż dwa razy w roku – a najlepiej wcale. Jeśli chodzi o prawie wszystkie inne wydziały poza historią i kilkoma innymi, drzwi są dla praktykujących katolików szeroko otwarte. Właśnie to czyni z nas uniwersytet katolicki. Ponadto właśnie ustawiliśmy na terenie uniwersytetu parę pozbawionych jakiejkolwiek wartości, brzydkich, wykonanych bez pomysłu krzyży – tak aby rodzice naszych potencjalnych studentów mogli czuć się dumni i spokojni nie tylko z tego powodu, że posyłają do nas swoje dzieci, ale również dlatego, że płacą za to szokująco wysokie czesne.

[8 maja 2017]
Tłum. XMS & Łukasz Makowski

Eye of the Tiber: Katoliczka, która zaczęła mieszkać ze swoim chłopakiem 8 lat temu, pewna, że ten oświadczy się jej lada dzień

Holding-Hands-e1492621582279
Miejscowa katoliczka, Becky Donaldson, potwierdziła w tym tygodniu, że jest stuprocentowo pewna, iż jej chłopak, z którym mieszka od ośmiu lat, niedługo jej się oświadczy.
Jestem tak podekscytowana – powiedziała Becky ze łzami w oczach kilku swoim koleżankom, z którymi spotkała się zeszłego wieczoru w miejscowej restauracji. – Czekaliśmy, aż znajdziemy się w komfortowej sytuacji finansowej. Znaczy, parę lat temu mieliśmy taką komfortową sytuację i wtedy kupił skutery wodne, więc od tamtej chwili pracujemy nad tym, by znowu mieć komfortową sytuację finansową.
Becky powiedziała też, że po ośmiu latach pożycia z Kevinem, nie licząc czterech lat, gdy chodzili ze sobą i mieszkali oddzielnie, nie może doczekać się ślubu – tak, by ich życie mogło wreszcie się rozpocząć.
Spodziewam się, że nasze życie całkowicie się zmieni, gdy się pobierzemy. Znaczy, żyjemy razem już od ośmiu lat, a chodziliśmy ze sobą przez cztery, a ten dom kupiliśmy razem pięć lat temu. Właściwie wystarczająco się już nabawiliśmy i myślę, że jesteśmy gotowi ustatkować się i mieć dzieci. Wydaje mi się, że to dlatego tak długo czeka z oświadczynami, nie? Po prostu potrzebowaliśmy w pełni żyć naszym życiem zanim będziemy mieli dzieci.
Późniejszym wieczorem słyszano jak Becky Donaldson doradza swoim młodszym niezamężnym koleżankom, aby nie wychodziły za mąż i nie rodziły dzieci zanim nie napodróżują się i nie nabawią, bo „z chwilą gdy pojawiają się dzieci, cała zabawa się kończy i wewnętrznie umierasz”.
Nie mówię, oczywiście, że życie z nim to była bajka. Ma denerwujące małe dziwactwa, ale magiczne moce sakramentu z pewnością wszystko to zmienią. Nie chodzimy do kościoła, ale słyszałam o magicznym wpływie sakramentu małżeństwa na relację, więc oczekuję, że wkrótce po ślubie przestanie chrapać i zostawiać deskę klozetową nieopuszczoną. Nie wspominam już o tym, że zostawia brudne naczynia i puste butelki po piwie na stoliku do kawy, rzuca brudne ubrania na podłogę obok kosza na pranie (zamiast wkładać je do środka), wkłada papier toaletowy na uchwyt nie tą stroną, co trzeba (końcówką rolki do ściany, a nie na zewnątrz) i tak dalej.
W chwili publikacji tej wiadomości zauważono, jak Kevin wymyka się z domu i idzie do sklepu z przyczepkami na skutery wodne.

[19 kwietnia 2017]
Tłum. XMS & Łukasz Makowski

Vox populi, vox Dei?

Szukanie

Archiwizowanie

Dla odwiedzających