12 maja 2020

PoŚcineczki #3: Kobiety są niebezpieczniejszymi kierowcami niż mężczyźni. Statystycznie

Już mamy wejść (nie: wtargnąć) na przejście dla pieszych bez świateł. Do zebry zbliża się samochód. Jedzie ni to wolno, ni to szybko. Wygląda na to, że może się zatrzymać. Już-już mamy postawić stopy na jezdni, ale w ostatnim momencie rozmyślamy się. A może: namyślamy się. I czekamy, a nawet robimy krok wstecz. Auto z (uśmiechającą się niekiedy) panią kierownicą/kierowniczką przejeżdża. Na szczęście nie nas, bo się powstrzymaliśmy. Ale gdybyśmy tylko ośmielili się wejść na asfalt, zostałaby z nas mokra plama.

Już mamy przejechać rowerem ścieżką na zielonym świetle. Coś nas tyka i hamujemy. Z prawej strony, korzystając z zielonej strzałki (albo "zwyczajnego" zielonego światła), szarżuje auto z (uśmiechającą się niekiedy) panią kierownicą/kierowniczką. Ustępujemy, nie ma rady. Samochód jest cięższy od bicyklu. Przeżyliśmy.

Już mamy jechać dalej drogą z pierwszeństwem (naszym pierwszeństwem). Ale tu z bocznej uliczki wysuwa się przód maski jakiegoś auta. Hamowanie! Któż to tak odważnie wygląda z boku, sugerując, że chciałby nas stuknąć? Aha, jakaś pani, No, dobrze. Zatrzymaliśmy się już. Uniknęliśmy kolizji. Machamy już na to ręką i machamy pani, że – dobrze – niech jedzie, ustępujemy jej. Niech włączy się do ruchu. Pani nie daje się przekonać. Odmachuje do nas: jednak to my mamy (zgodnie z przepisami) jechać pierwsi. Wrzucamy bieg i gazu. A tymczasem pani milisekundy przed nami zrobiła to samo i zaraz w nas wjedzie. Hamowanie ponowne.

Śmiech pusty pozostaje i tyle.

Idę o zakład, że w przypadku podobnych w/w wypadków 95% osób za kierownicą prowadzonych w niebezpieczny sposób aut to są właśnie panie  – kierowniczki. Zachęcam każdego do przeprowadzenia podobnego badania na własną rękę.

Być może mężczyźni królują w statystykach jako sprawcy wypadków, ale to tylko dlatego, że dzięki przytomności umysłu pieszych, rowerzystów oraz kierowców-mężczyzn do większości potencjalnych "zdarzeń drogowych" nie dochodzi. Kobiety-kierowniczki prowadzą niebezpiecznie, w sposób nieobliczalny, nie licząc się z życiem i zdrowiem innych użytkowników dróg i chodników. (Oczywiście, nie wszystkie i nie każda z osobna. Nie ma to jak stereotyp i generalizacja).I – powtórzymy – to przytomności umysłu mężczyzn zawdzięczamy, że do większości potencjalnych wypadków nie dochodzi. Rzecz jasna, niedoszłym sprawczyniom drogowych masakr ich niebezpieczne manewry uchodzą zasadniczo na sucho – i w danych statystycznych nie zostają ujęte.


_______
* Skoro lekarz i lekarka, to kierowca i kierownica. Podobnie: pielgrzym i pielgrzymka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Vox populi, vox Dei?

Szukanie

Archiwizowanie

Dla odwiedzających