American style |
Kto zaręczy, że podczas wizyty na bazarze psiul nie wsadził mordy, nie obwąchał, nie obślinił, nie obsikał mijanych towarów? Pchają te pyski w ziemniaki, w sałatę, we wszystko, w co zdołają. A głupia właścicielka (główna, a właściwie jedyna odpowiedzialna, bo pies to tylko nierozumne zwierzę) wcale zwierza nie powstrzymuje. Wolnoć, Tomku, w cudzym domku. Won z bazarów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz